Kalosze wzbudzają wiele kontrowersji. Ja należę do
zwolenników tego typu obuwia, ponieważ uważam, że w deszczowe dni są
niezastąpione. Celowo zaopatrzyłam się w
klasyczny model, żeby z czasem zmodyfikować ich wygląd. Jednak nie poprzestałam
na jednym projekcie i co gorsza nie mogłam się zdecydować, który z nich wybrać.
Postanowiłam wykonać kilka dodatków, które będę mogła wymieniać, kiedy tylko
będę miała na to ochotę. Dzisiaj zaprezentuję Wam jeden z nich – przypinane
kokardki.
Potrzebne rzeczy:
- kokardki
- klipsy
- klej lub igła z nitką
Kokardki można wykonać własnoręcznie, ja jednak miałam już
gotowe,
które były pozostałością po starych butach.
Niestety nie wykonałam zdjęć klipsów przed, więc posłużyłam się
innymi, żeby pokazać Wam, o którą część kolczyków się rozchodzi. Zapinania
przyszyłam do kokardek (zamiast igły i nitki można użyć kleju).
EFEKT KOŃCOWY
Przypięte z tyłu butów, prezentują się równie efektownie.
Kolejnym plusem kokardek jest to, że można je także
wykorzystać
do ozdobienia innego obuwia i nie tylko. Możliwości jest naprawdę wiele.
Liczę na Waszą kreatywność :)
ładnie to wygląda! ;d
OdpowiedzUsuńświetny pomysł, muszę zastosować, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńmusze przyznac, ze ciekawy pomysl, kawal dobrej roboty! :)
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńChciałem Cię ( jako twórcę tego bloga ) oraz Twoich gości zaprosić na portal
www.blogbook.pl
PS.
Nie musisz dodawać postów na blogbook.pl.
Dzieje się to automatycznie po dodaniu Twojego bloga na stronę.
extra!
OdpowiedzUsuńtaka ,,wiśienka" na torcie te kokardki
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie
margarittasdiy.blogspot.com
follow?
Pomysł z kokardkami swietny! Też mam kalosze jeździeckie, tyle, że cadett (Izrael). Niestety, nawet kokardki nie zmienią ich gorszej strony, jaką jest uciążliwość ich ściagania:(. Czy Twoje decathlony też tak upiornie cieżko schodza?
OdpowiedzUsuń